Bez złudzeń, nowocześniej nie będzie

PiS stał się zakładnikiem skrajnych grup. Katolickich fundamentalistów, którzy chcą kobiety wysłać do garów i dzieci. Misiewiczów dojnej zmiany, neonazistów, którzy chcą po prostu przy….ć ciapatym, kodziarzom i każdemu, kto nie myśli tak jak oni.
Jakub Chabik*

I kto teraz uwierzy w jakąś suwerenną modernizację? W jakieś startupy, ekosystemy innowacji i krajowych czempionów, którzy dadzą kapitał, podczas gdy młodzi przedsiębiorcy będą tworzyć przyszłość Polski wyzwolonej z neokolonialnej dominacji?
Przecież jak na dłoni widać, że PiS stał się zakładnikiem skrajnych grup. Katolickich fundamentalistów, którzy chcą kobiety wysłać tam, gdzie ich zdaniem, jest ich miejsce, czyli do garów i dzieci. Misiewiczów dojnej zmiany, którzy żądają zapłaty za chude lata – rad nadzorczych i zarządów. Neonazistów, którzy chcą po prostu przy……ć ciapatym, kodziarzom i każdemu, kto nie myśli tak jak oni. Spasionym hierarchom i związkowym mandarynom, wyciągającym ręce po kolejne dotacje. Oni nie odpuszczą. Oni muszą dostać to, co – ich zdaniem – im się należy.
Kaczyński zaczyna rozumieć, że może odmówić jednej z tych grup, ale nie wszystkim. Musi dawać, coraz więcej i więcej, bo utraci władzę.
I tak cały plan budowy nowej, nieokrągłostołowej Polski, bierze w łeb. Ten kapitał, który miał służyć rozwojowi, trzeba rozdać jako łapówki, bo inaczej trzeba będzie oddać władzę. Spółki Skarbu Państwa już wydojone, teraz skok na OFE i wzrost podatków, potem zostaną już tylko depozyty bankowe. Położą na nich łapę, na moje oko, w 2019 roku, no chyba, że wcześniej uda się nakręcić inflację.
Jeśli coś mnie dziwi, to że poszło tak szybko. Myślałem, że mają więcej instynktu samozachowawczego i lepsze zaplecze intelektualne. Ale z drugiej strony – to są ludzie, którym poczucie misji i wiara zastępują rozum, więc chyba nie szanują opinii jajogłowych z tych sobieskich i jagiellońskich instytutów. Słowa Szydło o “pomazańcach” pokazują stan jej ducha: ona naprawdę wierzy, że nie zarządza dużym, środkowoeuropejskim państwem, a realizuje program religijny, budowy nowego Królestwa Bożego na Ziemi. A przynajmniej w Europie, jak można sądzić z przebąkiwań o zmianie traktatów.
Oni naprawdę nie cofną się przed niczym. Wczoraj Trybunał Konstytucyjny i media, dzisiaj prawa kobiet i niezawisłość sędziów, jutro pewnie wolność osobista, prawo do informacji publicznej i wolne wybory. ‘Mindset’ wszystkich rewolucjonistów jest ten sam: każda niegodziwość zrobiona dzisiaj, może być uzasadniona dążeniem do świetlanej przyszłości jutro.
Z jednej strony, im szybciej zakończymy tę hucpę, tym mniejsze szkody dla nas, naszych dzieci i kraju. Z drugiej, naród powinien poczuć, co to znaczy dać władzę narodowosocjalistycznym populistom. Widok kobiet ubranych na czarno jakoś mnie więc cieszy. Nareszcie się obudziły! Kiedy pół roku temu pisałem, że tak będzie, wrzucały słit focie z wakacji, przemyślenia o jodze i fitnessie, a w prywatnych rozmowach kpiły z moich zaangażowanych wpisów. Nareszcie do nich dotarło, że to też – bardzo fizyczne – zagrożenie dla nich.
Wracając do nowoczesności, nie da się jej zadekretować. Zwłaszcza trzeba być szaleńcem, żeby sądzić, że da się ją przynieść na podkutych glanach ONR i pokropić wodą święconą. Innowacyjność rodzi się z wolności, autonomii i różnorodności – czyli tych rzeczy, których ta władza najbardziej nienawidzi. Cieszą mnie oczywiście np. hakatony danych publicznych czy startupy w pałacu, ale bądźmy realistami: w zniewolonym społeczeństwie nie ma miejsca na kreatywność. Bez złudzeń.

*dr Jakub Chabik jest specjalistą branży IT, felietonistą “Computer World”