Przemysław Gierada, kandydat „10 procent”. Komu zabierze głosy?
Mamy powtórkę z rozrywki. Znowu swoją kandydaturę do Senatu w okręgu Kielce, powiat kielecki zgłasza Przemysław Gierada. I znowu zapewnia, że jest „niezależny”, choć poprzednio był nazywany koniem trojańskim, który ułatwił wygraną PiS-owi.
Jedni mówią, że „historia kołem się toczy”, inni, że „wraca, ale jako farsa”. Tym razem farsę postanowił nam zgotować „niezależny” oczywiście kandydat do Senatu w okręgu Kielce, powiat Kielecki – adwokat Przemysław Giarada. Nie inaczej było w 2019 roku. I wtedy najpoważniejszymi kandydatami do senatu byli przedstawiciel PiS Krzysztof Słoń i zjednoczonej w Pakcie Senackim opozycji adwokat Edward Rzepka. „Zdaniem przedstawicieli opozycji, kandydatura Przemysława Gierady jest wspierana przez Prawo i Sprawiedliwość tylko po to, aby osłabić i odebrać głosy Edwardowi Rzepce, ubiegającemu się o mandat senatora, popieranemu przez ugrupowania opozycyjne”, donosiło „publiczne” Radio Kielce (2019-10-04). Gierada oczywiście zaprzeczał temu, ale zaprzeczenia słabo wypadały, bo został przyłapany na wspólnym imprezowaniu i uczestniczeniu w pisowskich wydarzeniach. Teraz Radio Kielce znowu donosi: „Adwokat Przemysław Gierada rozważa start w jesiennych wyborach parlamentarnych. Podobnie jak przed czterema laty zamierza ubiegać się o mandat senatora z okręgu obejmującego Kielce i powiat kielecki. W rozmowie z Radiem Kielce podkreśla, że będzie kandydatem niezależnym. – Wyborcy zasługują na kandydata, który jest całkowicie niezależny od nikogo i politycznych układów – dodaje. (Radio Kielce, 2023-08-02).
Cztery lata temu Przemysław Gierada zdobył ponad 10 proc. głosów, zajął trzecie miejsce po Słoniu i Rzepce.
Niestety polska ordynacja wyborcza (w przeciwieństwie do wielu innych demokracji, jak Francja czy Niemcy) nie przewiduje drugiej tury w jednomandatowych okręgach do Senatu. Prowokuje to startowanie w takich wyborach „zajęcy” – ludzi, którzy nie mają wygrać, ale mają odebrać głosy przeciwnikowi tego, który tak naprawdę za „zającem” stoi. Niestety i w tych wyborach takich „zajęcy” będzie więcej, przedstawiających się jako „niezależni”, „idący własną drogą”, „prawdziwa alternatywa dla zabetonowanej sceny politycznej” i tak dalej. A prawda jest w tych wyborach brutalna — albo dyktatura, albo demokracja. Żaden „zając” nas nie uratuje.
Redakcja
Świetny artykuł. Naprawdę dobrze napisane. Wielu autorom wydaje się, że mają odpowiednią wiedzę na opisywany temat, ale zazwyczaj tak nie jest. Stąd też moje miłe zaskoczenie. Chcę wyrazić uznanie za Twoje działania. Zdecydowanie będę polecał to miejsce i regularnie odwiedzał, żeby zobaczyć nowe rzeczy.